poniedziałek, 30 stycznia 2012


"Czarna woda I"

 



"Czarna woda II"









"Martwa natura z muszlą"







"Kompozycja"






"Chleby i kamienie"






"Martwa natura z saksofonem"






"Maszyna Mamy"






"Martwa natura z gniazdem"






"Odbicie w wodzie"











Intarsje



Transpozycja obrazu JACKA SROKI
intarsja współczesna








Intarsja współczesna,
transpozycja obrazu JACKA SROKI, na Jego zamówienie,
możliwie najwierniejsza interpretacja obrazu.
















Przybyli ułani pod okienko?

Zdawało Ci się.














Bojąc koni się niestety,
Pani każe do karety,
zaprząc dwa psy, które w parze,
pójdą tam, gdzie Pani każe.
Szły - lecz przyszła im ochota, 
tak dla draki gonić kota!








Gdy makaron jadł aldente 
Hrabia nagle poczuł miętę.
Zaraz, zaraz co tak nagle?
Wcześniej dziś podano viagrę?






Dawno temu, w zamorskiej krainie,
gdy głód srogi i plagi nastały,
w świat wyruszył, bo musiał wyruszyć,
syn fryzjera - Kędziorek Wspaniały

On od ojca wyuczył się fachu,
a miał cechę zaiste niezwykłą,
że w ogóle nie odczuwał strachu,
gdy co rano sam golił się brzytwą.

Wiózł pomady i pudry i róże,
wonne wody, pachnidła i łoje,
tremownice, prostnice, pożyczki,
no i to najważniejsze - nożyczki!

A był to czas, gdy właśnie z gospody,
wytaczając się wyszli objęci,
dwaj brodaci bojarzy, co brody,
mięli takie, że nie do pojęcia.

Bojar starszy był człowiek lecz broda,
o dwadzieścia lat młodsza, więc młoda.
Tak on prawił...

Kędziorek tymczasem,
spojrzał, dojrzał i rzecz to straszliwa,
z błyskiem w oku wycedził pomału,
że ta broda bojarska fałszywa!

Bojar iskry aż wskrzesił obcasem,
hańba, hańba i potwarz to taka,
że Cię zaraz Kędziorku usmażę,
albo zgniotę jak tego robaka.

Wtem nadepnął na brodę i ona,
oderwała się, no bo pękła gumka,
którą broda była przytwierdzona,
z jednej strony do twarzy, a z tej drugiej do łona.

Mógłbym pieprzyć tak dalej i dalej,
od wierszówki urosłaby sumka,
ale przy tym też trzeba uważać,
żeby czasem nie pękła ta... gumka!





Mała tęsknota - kareta złota.








Żaba
Wyszła żaba z kałuży,
książę marzył o róży, 
lecz się mocno zadłużył,
potem nieco odurzył,
więc się w żabce zadurzył.
Pocałował był żabę, 
a ta w szpetną dość babę,
w mig się przeobraziła.
Książę był przerażony,
nie chciał tej dziwożony,
a ta rzekła - mój mały, 
widziały gały co brały!
                                                   
























































































Wariacje na temat trzech "szablonów"




Ciuciubabka




Ciuciubabka






Gra w marynarza



Gra w marynarza



Cymbergaj



Cymbergaj



Gra na grzebieniu



Rysownik



Gra w dołek



Głupek - dyrygent



Głupek - skrzypek



Głupek - grający w zośkę



Finał w dawnym stylu



Samowar